Noworodkowe sesje szpitalne są dla mnie często lekko stresujące🤭
Głównie ze względu na brak luzu, jaki towarzyszy spotkaniom domowym😉
Ponadto w salach poporodowych loterią jest naprawdę dobre światło, oraz to, czy łóżko mojej mamy będzie usytuowane przy oknie czy też nie🤷♀️
Mimo wszystko jednak uwielbiam te spotkania – ich surowość za każdym razem niezmiennie mnie zachwyca😍
Maluszek, który na świecie jest zaledwie dobę lub dwie, ma tak niesamowicie mocną więź z mamą! Zawsze staram się oddać te pierwsze emocje na moich fotografiach❤️
Tym razem (mimo trudnych nieco warunków oświetleniowych), zagrało wszystko – wspaniali rodzice (fajnie, że załapałam się na odwiedziny Taty), piękny maluch, który dał nam się rozebrać i tworzyć, genialna atmosfera na spotkaniu (a widzieliśmy się po raz pierwszy😉)
Zapraszam Was na #pierwszechwile małego Nikosia!