Reportaż z porodu. Reportaż z sali operacyjnej.
Pewnego popołudnia zadzwonił do mnie telefon. Przyszła mama powiedziała, że marzy o zdjęciach z sali operacyjnej i godzi się z tym, że nie będzie tam męża, ale ja mam być!😆
Zaakceptowała ofertę, podpisała umowę i czekałam z wytęsknieniem na ten Wielki Dzień!
Kiedy nadszedł, postanowiłam towarzyszyć rodzicom przed operacją, żeby uchwycić wszystko to co związane jest z okresem stresującego jednak oczekiwania…Był strach, lęk, stres, morze miłości, wsparcia i czułych gestów. Był też śmiech (czekaliśmy kilkanaście godzin na wejście na salę operacyjną, tego dnia działo się naprawdę dużo w szpitalu) i głupawka, która i mnie ogarnęła😉
W końcu usłyszeliśmy wiadomość, że teraz nasza kolej. Serce zabiło mi mocniej, ręce zaczęły się nieco trzęść z nerwów, wiedziałam, że ten reportaż MUSI być doskonały!
I stało się! I było doskonale! I wzruszająco!
Moja obecność przy porodach to piękna praca. Typowo reportażowa, a do takiej dokumentalnej fotografii bardzo mnie ciągnie. Tu nie ma miejsca ani czasu na ustawianie, na patrzenie w obiektyw etc. Te sekundy nigdy się nie powtórzą!
Co za emocje😍
Oceńcie zresztą sami😉